piątek, 6 grudnia 2013

Chapter 4

 song
Nieco zaskoczona spytałam czy coś się stało
-Możemy wejść? spytali zmartwieni
-oczywiście-powiedziałam i pokierowałam ich do salonu
Gdy usiedli na sofie spytałam czy może się czegoś napiją, ale kazali mi usiąść
-Więc o co chodzi?-spytałam zdenerwowana
-Niestety nie mamy dobrych wiadomości
-Co ale jak to, co się dzieje?-krzyknęłam spanikowana
-proszę się uspokoić-powiedział jeden z mężczyzn
-jak mam się uspokoić proszę pana skoro nie wiem o co wam do cholery chodzi!-krzyknęłam
-przykro nam, twoi rodzice i brat nie żyją. Zginęli w wypadku samochodowym, niestety nie mieli szans na przeżycie-powiedział drugi policjant
-cała zbladłam...CO?!-krzyknęłam

To niemożliwe! Przecież oni żyją, pojechali do znajomych, ONI ŻYJĄ ROZUMIE PAN? ŻYJĄ!
-przykro nam
-nie, nie, nie zaczęłam histerycznie płakać, to niemożliwe, oni żyją, dławiłam
się łzami
Oni wrócą tu za kilka dni, oni tu wrócą-krzyczałam do policjantów.
Płakałam tak bardzo. To było nie do opisania, to uczucie...pustki.
Wtedy poczułam, że jestem sama, że nie mam już nikogo bliskiego.
To było straszne.
Policjanci podali mi leki na uspokojenie, które niechętnie wzięłam
Nadal nie mogłam uwierzyć w to że zostałam sama, że już nigdy nie zobaczę
mojego małego wkurzającego ale kochanego brata i rodziców.
Ponownie zaczęłam cicho płakać, byłam cała popuchnięta od płaczu, ale nie to było teraz ważne...

-Mamy jeszcze jedną wiadomość-powiedział jeden z policjantów;
 jesteś niepełnoletnia i niestety nie masz nikogo bliskiego-ciągnął, więc musisz zamieszkać w domu dziecka
-CO?!-zaczęłam płakać jeszcze bardziej, nigdzie nie idę, ja zostaję tutaj, sama, dam sobie radę; To mój dom ja tu zostaję!- krzyczałam
-Niestety, ale takie jest prawo. Do 18 roku życia musisz zamieszkać w domu dziecka.
Wiedziałam, że płacz w niczym mi nie pomoże, ale nie mogłam go powstrzymać, nie dość że straciłam całą moją rodzinę to muszę zamieszkać w sierocińcu.

Kiedy policjanci wyszli z domu, poszłam do swojego pokoju i rzucając się na
łóżko ponownie zaczęłam płakać, powoli dochodziło do mnie, że zostałam sama, że już nie
mam nikogo, że muszę spędzić ponad rok w jakimś pieprzonym domu dziecka, dochodziło to do mnie ale nie chciałam się z tym godzić, nie chciałam niczego, chciałam tylko swoją rodzinę z powrotem.

Obudziłam się i zerknęłam na zegarek stojący na białej komodzie była 19.57 zmęczona, cała czerwona i popuchnięta od płaczu wstałam z łóżka i poszłam do łazienki, obmyłam twarz zimną wodą i spojrzałam w lustro, wyglądałam okropnie. Po chwili zdałam sobie sprawę dlaczego tak wyglądam, łzy ponownie zaczęły
płynąć po mojej twarzy, usiadłam na podłodze opierając się o szafkę i zaczęłam histerycznie szlochać, wspomnienia z przedpołudnia wracały...

Gdy się trochę uspokoiłam wstałam i oparłam się o umywalkę, ponownie obmyłam twarz lodowatą wodą i postanowiłam wyjść na spacer, nie chciałam siedzieć w tym domu, wszystko przypominało mi o wcześniejszej sytuacji, o mojej rodzinie. Przebrałam się w szare dresy i wyjęłam z szafy czarną bluzę
ubierając ją na swoje kruche ramiona. Ubrałam adidasy i wyszłam przed dom wpierw gasząc wszystkie światła, po czym zamknęłam drzwi na dwa zamki. Ta noc była wyjątkowo ciemna i chłodna, idąc w
dobrze znanym mi kierunku przyśpieszyłam chodu mając nadzieję że jakoś zrobi mi się cieplej.
Mijałam wielu ludzi, śpieszących się do domu lub idących do pobliskiego sklepu. Wydawali się być smutni, zmęczeni, a co ja miałam powiedzieć?
Założyłam kaptur, nie chciałam żeby ktokolwiek zobaczył moją popuchniętą od płaczu twarz czy zmęczone oczy. Doszłam do zielonej ławki na której szybko usiadłam, siedziałam tam dobrą godzinę i myślałam
-co teraz będzie?
-co się ze mną stanie?
-jak potoczy się moje życie?
Zadawałam sobie pytania na które nie znałam odpowiedzi...
Mijały mnie różne osoby, zakochane pary, pijacy, ale nikt nie zwrócił na mnie uwagi, byłam niewidzialna.

Potrzebowałam teraz bliskości, miłości, czułości ale nie mogłam liczyć, że
ktokolwiek mi ją okaże. Mogłam liczyć tylko na siebie.
Zrobiło się już całkiem ciemno, ruch uliczny się spowolnił, ruszyłam więc w stronę domu, teraz mijałam ludzi idących na imprezy, jeszcze wczoraj też taka byłam, chciałam się bawić na całego, szalałam na parkiecie, nie przejmowałam się ilością spożytego alkoholu, a teraz? Teraz nie mam ochoty na to aby żyć...

Idąc wolnym krokiem patrzyłam przed siebie, momentalnie kilka łez popłynęło po moim policzku, czułam ogromną pustkę w moim sercu i zaczęłam cicho szlochać;
Nagle poczułam krople deszczu na głowie, spojrzałam w górę, chmury burzowe rozchodziły się po niebie i lada chwila powinien lunąć deszcz. Nie przejęłam się tym, nadal wolno podążałam w stronę domu.
Po kilku minutach deszcz zaczął coraz mocniej padać, w oddali było widać pioruny,szykowała się straszna burza.
Doszłam pod drzwi domu i otworzyłam je, weszłam do kuchni i zrobiłam sobie gorącej herbaty na rozgrzanie. Usiadłam w salonie i włączyłam telewizor, leciałam po kanałach i trafiłam na 'Pamiętnik.
Uwielbiałam ten film ale tego dnia nie miałam nastroju aby oglądać cokolwiek, wyłączyłam telewizor i położyłam się naciągając na siebie ciepły koc.
Wtedy zdałam sobie sprawę że muszę zorganizować pogrzeb.
Miałam pochować swoich rodziców.

________________________________________________________________________________
hej,hej,hej rozdział jest jednak dzisiaj
1.Jestem świadoma tego że większość czytelników nawet nie komentuje ale proszę zróbcie ten jeden wyjątek i wyraźcie swoje opinie x
2.Zapraszam do zakładki BOHATEROWIE :) 
 Co myślicie o sytuacji jaka nastąpiła? Osobiście współczuję biednej Layli :c
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
wesołych kończących się już mikołajek <3

7 komentarzy:

  1. WOW, nie wiem co napisać :O świetne, ciekawe jestem co będzie z Justinem i w jakiej sytuacji sie ponownie spotkają :D Swietny rozdział! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutny ten rozdział...Już nie mogę się doczekać następnego.

    dimnesss

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest 0:02 a ja siedze w pokoju, słucham Jason'a i czytam ten rozdział...
    Płaczę..
    Pięknie napisałaś...
    Wszystkie uczucia, emocje, wrażenia...
    Po prostu brak słów.
    Czekam na kolejny ♥

    @xxlikedopexx

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest świetnie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział :* Uwielbiam twoje opowiadanie i nominuję Cię do nagrody Libsten Awords! Więcej na ten temat u mnie---> http://wedonotneednowingstofly.blogspot.com/2013/12/liebsten-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaczęłam czytać opowiadanie i powiem że jest genialne. Czekam nn i informuj @ilysm_jbiebs

    OdpowiedzUsuń