piątek, 10 stycznia 2014

chapter 7

          Wyszłyśmy z mojego pokoju i poszłyśmy wzdłuż korytarza, po chwili znalazłyśmy się pod drzwiami z ciemnego drewna. Pani dyrektor otworzyła je i przepuściła mnie w nich. Byłyśmy w ogromnej jadalni  wokół której poukładane były stoliki, a przy nich po 4 krzesła. Wyglądało to trochę jak w stołówce szkolnej, ale było o wiele przyjemniej. Ściany miały kolor blado niebieski, a gdzieniegdzie kolumny miały kolor beżowy. Pani Melanie powiedziała 'Witajcie dzieci' i wszystkie oczy zwróciły się na nas, a wszyscy chórem odpowiedzieli 'Dzień dobry'.
Dyrektor uśmiechnęła się i powiedziała 'To jest Layla Jones i od dzisiaj będzie z nami mieszkać, mam nadzieję że przyjmiecie ją ciepło' 
Uśmiechnęłam się lekko i nieśmiało pomachałam w stronę wszystkich tam obecnych. Zebrałam kilka miłych uśmiechów od dzieci i kilka złowrogich spojrzeń w moją stronę od starszych dziewczyn. To było zrozumiałe, że nie wszyscy będą mnie lubić ale miałam nadzieję, że znajdę chociaż jedną osobę z którą będę mogła normalnie porozmawiać.
Wszyscy powrócili do jedzenia, a ja spojrzałam na koniec pomieszczenia. W ostatniej ławce siedziała mała dziewczynka, miała dwa warkoczyki zwisające po bokach głowy i grzywkę ściętą na prosto.
Pani dyrektor powiedziała, że idziemy dalej 'zwiedzać' i kiedy już miałyśmy wyjść z jadalni usłyszałyśmy głośne odsuwanie krzesełka i tupot małych stup o podłogę. Po chwili zauważyłam, że to ta dziewczynka. Mała przybiegła koło nas i się przedstawiła 'Cześć jestem Jazzy' również się przedstawiłam i uścisnęłam wyciągniętą w moją stronę dłoń. 'Jak się czujesz?' zapytała i uśmiechnęła się do mnie 'Czuję się dobrze, a ty?' -odpowiedziałam 'Ja też dobrze'-odpowiedziała i ponownie się uśmiechnęła, a ja razem z nią. Ten uśmiech był zaraźliwy.
Dobra dziewczynki później sobie porozmawiacie teraz muszę pokazać Layli nasz dom, a ty Jazzy idź jeść obiad bo nie dostaniesz podwieczorku- powiedziała pani Melanie
Na pożegnanie pomimo swojego niskiego wzrostu Jazzy objęła mnie w pasie i mocno jak na swoje możliwości uścisnęła. Byłam zaskoczona i zmieszana, ale po krótkiej chwili odwzajemniłam uścisk. To było bardzo miłe 'Trzymaj się powiedziała' i pobiegła w stronę stolika.

Gdy wchodziłyśmy po schodach prowadzących na drugie piętro pani Melanie zaczęła opowiadać historię małej Jazzy. Okazało się, że ma prawie 7 lat i mieszka już tutaj około dwóch lat. Jej rodzice zostali zamordowani, ale do dzisiaj nie wiadomo z jakich powodów. Mocno wstrząsnęły mną te informacje. Jazzy jest bardzo inteligentna jak na swój wiek i dużo przeszła ale i tak wprowadza do naszego domu przyjemny i ciepły nastrój, każdemu potrafi poprawić humor i dlatego wszyscy ją tak lubią- dodała pani dyrektor i uśmiechnęła się. Cudowne z niej dziecko

-A pani ma jakieś dzieci?- zapytałam
-Nie- odpowiedziała smutno
-A nie myślała pani o zaadoptowaniu któregoś z tych dzieci?-powiedziałam bez namysłu po czym skarciłam się za to w myślach
-N-nie nie myślałam o tym...-powiedziała zamyślona Melanie i zapukała do kolejnych drzwi

'Dzień dobry'- powiedziałyśmy do pielęgniarki która siedziała za biurkiem.
'Ty musisz byś Layla, nasza nowa podopieczna, prawda'.
'Layla Jones' przedstawiłam się i lekko uśmiechnęłam do starszej kobiety o krągłych kształtach.

Po chwili wyszłyśmy z gabinetu pielęgniarki i poszłyśmy w stronę następnych drzwi z ciemnego drewna. Tu znajdują się komputery, a w sali obok pokój gier, kącik zabawowy i takie tam-powiedziała dyrektor i otworzyła drzwi kluczykiem.
Weszłyśmy do dużego pomieszczenia w którym naliczyłam 15 komputerów, był nawet fajny ale miałam swojego laptopa.
Przeszłyśmy do następnego pomieszczenia w którym znajdowała się 'bawialnia' która nie była dużo mniejsza od jadalni. Pokój był w kolorach przeróżnych, zaczynając od żółtych kończąc na niebieskich, po jednej stronie na ścianie była namalowana ogromna tęcza, a na drugiej samochód sportowy. Na wprost drzwi po drugiej stronie pomieszczenia znajdowało się kilka dużych okien z których można było zobaczyć mały las i staw. Było tutaj mnóstwo zabawek, gier, zauważyłam kilka wózków dla lalek i trzy kuchenki do zabawy. To wyglądało jak przedszkole! Gdybym była małym dzieckiem pewnie skakałabym z radości ale nie jestem. Widząc samochodziki leżące na podłodze przypomniałam sobie o moim braciszku, o braciszku którego już nie ma.
Następnie przeszłyśmy do szatni na parterze, małej świetlicy i pokoju cichej nauki w którym można było odrabiać lekcje. Pani Melanie pokazała mi również duży i przestronny salon z wyjściem na taras. Był naprawdę ładny, znajdowały się w nim dwie duże kanapy w kształcie litery L, a na jednej ze ścian wisiał ogromny telewizor. Gdybym nie wiedziała że jest to dom dziecka, śmiało mogłabym powiedzieć że to jest jakiś ośrodek wypoczynkowy.
Salon był ostatnim miejscem do zwiedzania dlatego pani dyrektor zaprowadziła mnie pod drzwi mojego pokoju i wróciła do swoich obowiązków. Weszłam do pokoju wpierw otwierając go kluczykiem który miałam w kieszeni swoich spodni i usiadłam na łóżku, dopiero teraz zauważyłam drugie drzwi znajdujące się zaraz koło wejściowych, podeszłam do nich i otworzyłam je. No tak, to była łazienka. Weszłam do niej i rozglądnęłam się, była pomalowana fioletową farbą, na prawo od drzwi znajdował się prysznic, a przed nim była wanna. Na wprost drzwi zauważyłam umywalkę z lustrem, a obok niej ubikację. Przed niewielką szafeczką na podłodze leżał mały kremowy dywanik, a z sufitu zwisała lampa. Postanowiłam wziąć prysznic więc wyszłam z pomieszczenia i otworzyłam jedną ze swoich toreb, wyciągnęłam z niej czyste ciuchy, bieliznę i wróciłam do łazienki.
Gdy skończyłam się myć wyszłam z łazienki przebrana w czyste ciuchy i zaczęłam się rozpakowywać. Zaczęłam od ciuchów, najpierw je posortowałam, bluzki do bluzek, spodnie do spodni itd. a potem powkładałam je do szafy. Następnie wyciągnęłam kosmetyki i zaniosłam je do łazienki, potem otworzyłam torbę której najbardziej nie chciałam otwierać, tą w której znajdowały się zdjęcia mojej rodziny.

_________________________________________________________________________________
Kochani! bardzo PRZEPRASZAM za kolejne spóźnienie z rozdziałem, ale dwa razy mi się usunął i byłam tak zdenerwowana, że nawet chciałam zakończyć to opowiadanie.
Pokażcie mi że czytacie i chcecie WIĘCEJ 
POKAŻCIE TO W KOMENTARZACH proszę
*rozdział nie powala ale w następnym już będzie działo się więcej*

15 komentarzy:

  1. Nic się nie stało, inni nie dodają rozdziałów jeszcze dłużej :) W sumie to w rozdziale nie wydarzyło się nic zaskakującego, ale warto było czekać. Świetnie się czyta. No i Jazzy, awww <3 @misteelly

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej, cieszę się, że jednak udało ci się go dodać! Ten dom dziecka nie wydaje się być takim strasznym miejscem (pod względem wyposażenia), jakkolwiek ironicznie to nie brzmi, a pani dyrektor sprawia wrażenie dobrej kobiety. Nie mogę się doczekać wątków z Justinem, mam nadzieję, że szybko się pojawi. :)
    Weny życzę i pozdrawiam,
    @sprzedamdusze

    OdpowiedzUsuń
  3. omnomnom nie moge sie doczekać momentu w którym pojawi sie Justin :D (rozdział cudowny)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział! Chce już Justina! Haha ;)
    Czekam na następny xx
    @JustenAkaMyLove

    OdpowiedzUsuń
  5. ciekawy, świetny! i mam nadzieje, ze pojawi sie wiecej wątków na temat Justina
    czekam na nn:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietny i czekam na nastepny/ Mizu

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie jest aż tak źle w tym domu dziecka ;d
    Czekam na nn <3
    @scute4

    OdpowiedzUsuń
  8. rozdział fajny :)
    czekam na nn
    @bieberuhlz

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział może nie był zaciekawy, ale nie był nudny. Czekam na następny @ilysm_jbiebs

    OdpowiedzUsuń
  10. czeekam na następny *.*

    OdpowiedzUsuń
  11. rozdział okej. mam pewnie podejrzenia jak Layla spotka sie kolejny raz z Justinem. czekam na kolejny.

    @dimnesss

    OdpowiedzUsuń
  12. rozdział okey. czekam na nn

    OdpowiedzUsuń